poniedziałek, 19 września 2016

L'OREAL REVITALIFT LASER X3 - MOC LASERA UKRYTA W KREMIE

Piękna, pozbawiona zmarszczek i jędrna skóra twarzy, marzenie każdej kobiety. Sprawa genów, ale również pragnienie, które po części możemy spełnić dzięki odpowiedniej pielęgnacji i regularnym stosowaniu kosmetyków spowalniających proces jej starzenia. Od wielu lat marką, której bliskie są potrzeby skóry, i która w swoich produktach stawia na zaawansowaną technologię jest L'oreal. Niedawno w moich progach zawitał produkt L'oreal Revitalift Laser X3 na dzień. Krem, w którym jak twierdzi producent ukryta jest moc lasera i który ma być naszą, kobiet, skuteczną bronią w walce ze zmarszczkami. Jednym słowem produkt, który przez kolejne dni miał zawładnąć moją skórą. 


Producent obiecuje,  że  krem dzięki swojej unikalnej technologii ma zapewnić naszej skórze głęboką regenerację, wypełnić zmarszczki, napiąć skórę i poprawić owal twarzy. Wszystko to dzięki przełomowej kombinacji trzech silnych i wysokoskoncentrowanych składników aktywnych takich jak:
- Pro-Xylan - który ma przywrócić gęstość skórze,
- Kwas hialuronowy - odpowiedzialny za redukcję zmarszczek,
- Kwas lipohydroksylowy (LHA) - ułatwiający regenerację naskórka i odbudowę komórek.
Pierwsze efekty w postaci wygładzenia i napięcia skóry mają być zauważalne natychmiast po użyciu kremu. Po czterech tygodniach widoczna ma być redukcja "lwich bruzd", "kurzych łapek" i "zmarszczek na czole".


Revitalift Laser X3 umieszczony jest w słoiczku o pojemności 50 ml zapakowanym w eleganckie pudełeczko. Krem o białym kolorze ma aksamitną, ani nie za gęstą, ani nie za rzadką konsystencję i przyjemny zapach. Bardzo łatwo się rozsmarowuje i dość szybko wchłania. Pierwsze uczucie po nałożeniu to ożywiająca świeżość. W moim przypadku sprawdził się jako baza pod podkład. Nie zauważyłam efektu rolowania. Skóra stała się delikatnie napięta i bardziej aksamitna. Na chwilę obecną nie zauważyłam jakiś spektakularnych efektów w postaci głębokiej redukcji zmarszczek, choć przy tych niewielkich pojawił się lekki efekt spłycenia. Krem mnie nie uczulił, ani nie pojawiły się żadne zaskórniki, choć jego skład mógłby być nieco krótszy. 

Moja przygoda z kremem L'oreal Revitalift Laser X3 trwa nadal. Obietnice producenta są duże, ale nie możemy oczekiwać od kremu działania na miarę lasera. Niemniej jednak krem ma coś w sobie i jest wart uwagi. Z całą pewnością możemy oczekiwać od niego ujednolicenia kolorytu skóry, poprawy jej elastyczności i sprężystości. W przypadku niewielkich zmarszczek pojawia się delikatny efekt ich spłycenia. Jeżeli nie przeraża Was nieco skomplikowany skład i szukacie niedrogiego kremu, który będzie Waszym sprzymierzeńcem w walce o ogólną poprawę wyglądu skóry twarzy to zdecydowanie polecam. Muszę jednak zaznaczyć, że z całą pewnością nie będzie on alternatywą dla zabiegów medycyny estetycznej. 

A Wy jakie macie zdanie na temat kremów przeciwzmarszczkowych? Lubicie markę L'oreal?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz