niedziela, 15 kwietnia 2018

ŚLIWKA NAŁĘCZOWSKA - TO CO NAJLEPSZE

Światowy dzień czekolady był co prawda już kilka dni temu, ale przecież ten najsłodszy dzień w roku można obchodzić częściej. Jak wiadomo czekolada poprawia humor i dodaje energii, ale jest też doskonałym prezentem niezależnie od tego, czy wręczamy ją na walentynki, czy na imieniny. Takim właśnie kawałkiem nieba w ustach, który zachwyci najbardziej wybrednego jest Śliwka Nałęczowska Solidarności. Pralina, która  dzięki swojemu klasycznemu stylowi zachwyca już od kilku pokoleń


Skąd wzięła się owa Śliwka Nałęczowska? Najlepiej oddają to słowa producenta:
"W naturze wszystko ma swój bieg i powstaje bez pośpiechu. Dlatego gdy w 1964 roku sady w Nałęczowie obrodziły soczystymi owocami naturalne było, że taki urodzaj zapoczątkował narodziny czegoś wyjątkowego - niepowtarzalnej w smaku Śliwki Nałęczowskiej w czekoladzie." 


Receptura Śliwki Nałęczowskiej pozostaje niezmienna od 30 lat i wytwarzana jest tym samym tradycyjnym sposobem. Unikalna receptura to oczywiście pilnie strzeżona tajemnica firmy, ale delektując się tą cudowną praliną można być pewnym, że odnajdziemy w niej najwyższą jakość i unikalny smak. Śliwka Nałęczowska to nic innego, jak kandyzowana śliwka zatopiona w masie kakaowej i oblana delikatną czekoladą deserową. Klasyczne połączenie, które idealnie się dopełnia.


Śliwka Nałęczowska to nie tylko oryginalny smak, ale również biało-niebieska opakowanie pojedynczej praliny oraz torebka w zielone kropeczki. Oba projekty swiętują właśnie swoje 30-lecie, ale nadal pozostają niezmiennie stylowe i eleganckie.


Śliwka Nałęczowska to klasyczny smak, który choć czasy się zmieniają pozostaje niezmienny. To również gustowne opakowanie, które dodaje jej tej unikalności. To wszystko sprawia, że Śliwka Nałęczowska jest nie tylko idealną praliną do delektowania się nią, kiedy mamy ochotę na coś słodkiego, ale również idealnym upominkiem na specjalną okazję, którym z całą pewnością sprawimy obdarowanej osobie słodką niespodziankę. Z całego serca polecam!!!



niedziela, 25 marca 2018

SHISEIDO BENEFIANCE CONCENTRATED ANTI-WRINKLE CREAM - MOC UKRYTA W MAŁYM SŁOICZKU

Wychwalany pod niebiosa. Określany jednym z lepszych kremów pod oczy. Shiseido Benefiance Concentrated Anti-Wrinkle Crem czyli skoncentrowany krem przeciwzmarszczkowy pod oczy trafił do mnie, kiedy szukałam czegoś treściwego, co odżywi i doda energii skórze wokół moich oczu, i świetnie się w tym celu sprawdził. Guru piękna uważają, że utrzymanie młodości nie jest magią, a pożądane efekty mogą pojawić się po tygodniu, albo miesiącu, ale zawsze lepiej szukać długoterminowych rozwiązań. Ta idea przyświecała mi, kiedy sięgałam po krem pod oczy Shiseido Benefiance, wierząc, że oprócz potrzebnego nawilżenia, zadba o tę newralgiczną część mojej twarzy, która najszybciej zaczyna się starzeć.


Krem pod oczy Shiseido Benefiance w oficjalnym opisie jawi się jako bogaty krem pod oczy o działaniu przeciwstarzeniowym, który chroni delikatną skórę wokół oczu nawet w wyjątkowo niekorzystnym, suchym środowisku. W widoczny sposób zmniejsza widoczność zmarszczek i cienkich linii, zapewniając gładkość i promienny wygląd. Wzbogacony o ekstrakt z chlorelli (glon z gromady zielenic), zapobiega rozpadowi elastyny w skórze właściwej i przeciwdziała powstawaniu zmarszczek w przyszłości. Silnie i dogłębnie nawilża oraz wzmacnia strukturę kolagenu. Krem zamknięty jest w szklanym opakowaniu ze złotą, plastikową nakrętką i dołączoną szpatułką. Jego aplikacja powinna odbywać się zarówno rano, jak i wieczorem jako ostatni z etapów pielęgnacji.  


Shiseido Benefiance Eye Cream ma bardzo treściwą, gęstą i bogatą konsystecję, a to sprawia, że fanstastycznie odżywia. Przyjemny, delikatny zapach tylko uprzyjemnia jego stosowanie. Po aplikacji nie wchłania się całkowicie i pozostawia na powierzchni skóry delikatny film. Właśnie z tego powodu zdecydowałam się stosować go wyłącznie na noc. Niestety rano, kiedy pędem szykuję się do pracy nie mam zbyt wiele czasu, aby móc pozwolić sobie na odczekanie, aby krem pod oczy wchłonął się całkowicie i muszę tutaj decydować się na produkty, które będą dla mnie najlepszą opcją. Poza tą małą niedogodnością krem pod oczy Shiseido Benefiance spisuje się rewelacyjnie. Po kilku miesiącach jego stosowania wyraźnie zauważam efekty. Okolica pod oczami jest doskonale nawilżona i gładsza. Mogę zdecydowanie stwierdzić, że głębsze zmarszczki mimiczne uległy nieznacznemu spłyceniu, a skóra stała się bardziej napięta. Zauważyłam też zmniejszenie cieni pod oczami i co w moim przypadku bardzo istotne rewelacyjnie minimalizuje on wszelkie opuchnięcia do których mam tendencje. Nie mam żadnych problemów z podrażnieniem skóry, czy też jej przesuszeniem. I co najważniejsze krem jest rewelacyjnie wydajny. Już niewielka jego ilość wystarczy, aby w wystarczający sposób rozprowadzić opuszkiem palca krem w okolicach oka. 


Shiseido Benefiance Concentrated Anti-Wrinkle Eye Cream to mój zdecydowany ulubieniec końca 2017 i pierwszych miesięcy 2018 roku. Świetne właściwości pielęgnacyjne połączone z działaniem zapobiegającym powstawaniu zmarszczek to kombinacja, która jest idealnym rozwiązaniem dla mnie i bardzo żałuję, że wcześniej się na niego nie zdecydowałam. Szczerze polecam i to nie tylko paniom z widocznymi oznakami starzenia, ale również tym, które szukają długoterminowych rozwiązań i wolą zapobiegać.