czwartek, 4 maja 2017

KALEJDOSKOP RÓŻNOŚCI - MARZEC/KWIECIEŃ 2017

Majówka natchnęła mnie do pokazania Wam, co wsród rzeczy kosmetycznych i niekosmetycznych wpadło mi w oko przez ostatnie dwa miesiące. Wybrałam naprawdę kilka rzeczy i tym samym, bez długiego wstępu, serdecznie zapraszam na kalejdoskop różności.


MONTE KASZKA

Monte Kaszka to połączenie klasycznego smaku Monte z pożywną kaszką. Podobnie jak w znanym i lubianym deserze znajdziemy tutaj dwie warstwy, ale dla odmiany są to warstwy kaszki mlecznej i czekoladowo-orzechowej. Dzięki zawartości kaszki mannej, produkt ten według producenta, ma być idealną propozycją na szybkie śniadanie, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Monte Kaszka dostępna jest w multipaku 6x55g, podobnie jak jego podstawowa wersja. Nie znajdziemy w niej barwników, żelatyny i żadnych środków konserwujących. Według mnie, to bardzo fajna opcja dla osób, które nie lubią kaszki, a mają ochotę na coś smacznego i pożywnego. Nie wiem, czy faktycznie jest to takie doskonałe rozwiązanie na śniadanie, jak reklamuje je producent, ale z całą pewnością mogę polecić Monte Kaszka jako przepyszną propozycję na przekąskę, drugie śniadanie, czy też podwieczorek. Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że jest ona dobra zarówno dla najmłodszych, jak i dla tych trochę starszych łasuchów, którzy dzięki Monte Kaszka poznają nowe, smaczniejsze znaczenie słowa "kaszka". Polecam.



ORGANIC SHOP - ORGANIC MANGO & SUGAR - BODY PEELING

Peeling do ciała Mango z Kenii, to mój chyba największy ulubieniec ostatnich miesięcy. Producent zachwala go jako owocowy, aromatyczny peeling na bazie organicznego ekstraktu z mango i naturalnego cukru, który delikatnie oczyszcza i regeneruje skórę sprawiając, że staje się ona miękka, jedwabiście gładka i zyskuje zdrowy wygląd. Produkt nie zawiera SLS, parabenów i silikonów. Najleszy peeling jaki miałam okazję ostatnio używać. Obłędny zapach słodkiego mango, cudowna konsystencja i faktyczne działanie wygładzające. Najważniejsze dla mnie jest to, że po jego użyciu nie pozostaje na skórze tłusta warstwa. Świetny do stosowania zarówno na suche, jak i wilgotne ciało. Ideał i to za bardzo, bardzo dobrą cenę, biorąc pod uwagę jakość jaką może się pochwalić. 

VIS PLANTIS - PEELING ENZYMATYCZNY DO TWARZY

Zadaniem peelingu enzymatycznego Vis Plantis jest oczyszczenie, złuszczenie zrogowaciałego naskórka i pobudzenie skóry do odnowy. Cera po nim ma stać się świeża, elastyczna, rozświetlona i aksamitna. Głównym składnikiem, który pełni w nim funkcję złuszczającą jest enzym pozyskiwany z owoców papai czyli papaina, ale znajdziemy w nim także wyciąg ze ślimaka, który ma naprawiać uszkodzenia, łagodzący podrażnienia wyciąg z bławatka i olejek kameliowy, którego zadaniem jest nawilżanie. Od dawna rozglądałam się za dobrym peelingiem enzymatycznym za rozsądną cenę. Jestem usatysfakcjonowana zarówno jednym, czyli jego działaniem, oraz drugim czyli przystępną ceną. Peeling ma bardzo przyjemny owocowo-kremowy zapach i kremową konsystencję, która z łatwością się rozprowadza. Bardzo wydajny produkt, po którym cera staje się pełna blasku, miękka, gładka i odżywiona. Skutecznie walczy ze suchymi skórkami i oczyszcza skórę.


MIZON - ALOE 90 SOOTING GEL

Żel nawilżający o zawartości 90% soku aloesowego firmy Mizon ma bardzo szerokie zastosowanie. Może być używany jako serum do włosów, krem nawilżający, produkt łagodząco-chłodzacy, balsam do ciała, krem do rąk i stóp. Niemniej jednak jego 50 ml pojemność moim zdaniem od razu wyklucza niektore z tych użyć, ze względu właśnie na jego małą ilość. Ja zdecydowałam się stosować go jako krem nawilżający dla mojej zmęczonej cery po zmyciu z niej makijażu. W składzie żelu oprócz wspomnianego aloesu znajdziemy nawilżający kwas hialuronowy, alantoinę i inne starannie skomponowane kompleksy roślinne. Produkt ma żelową konsystencję i jest przeroczysty. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy i nie zatyka. Ja oczekiwałam od niego delikatnego nawilżenia i ukojenia, i to właśnie otrzymałam. Bardzo fajny.  


L'OREAL - MASKI CZYSTA GLINKA - MASKA DETOKSYKUJĄCO-ROŚWIETLAJĄCA, MASKA OCZYSZCZAJĄCO-MATUJĄCA

Maseczki otrzymałam w ramach akcji L'oreal #DetoxParty. Nie będę Wam tutaj prezentować zdjęć z tego jak świetnie wyglądałyśmy razem z przyjaciółką, ale muszę przyznać, że maseczki bardzo mi się spodobały. Pierwsza z nich czarna łączy w sobie 3 mineralne glinki i węgiel ma za zadanie oczyścić skórę z toksyn i przywrócić jej blask. Druga natomiast dzięki połączeniu 3 mineralnych glinek i ektraktu z eukaliptusa ma dokładnie oczyścić i zmatowić skórę, nie wysuszając jej. Maseczki mają gęstą konsystencję, którą bardzo łatwo się nakłada. Szybko zastygają, ale w moim przypadku nie wywołały efektu ściągnięcia. Zmywanie owszem nastręcza pewnych trudności, ale liczy się efekt. Bardziej do gustu przypadła mi "zielona", która faktycznie oczyściła i wygłądziła, a skóra po niej była miękka i głądka i to właśnie na nią skuszę się w wersji pełnowymiarowej. Niemniej jednak polecam również tą czarną, bo też ma swoje zalety. 


Mam nadzieję, że podobał Wam się taki mały przegląd i znalazliście w nim, coś, co zwróciło Waszą uwagę.


 


 

7 komentarzy:

  1. Fajne nowości u Ciebie!
    Mango-Peeling kusi cudownym zapachem, ale ostatnio mam spory zapas scrubów do ciała. Rozejrzę się chętnie za enzymatycznym VisPlantis. Moja wrażliwa skóra na twarzy nie przepada za drobinkami peelingującymi, więc taki chyba byłby dla mnie odpowiedni.Tym bardziej, że niedawno po raz pierwszy miałam produkt tej marki i byłam zachwycona ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Te maseczki na końcu też posiadam i fajne w sumie są ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skłąd nie powala, ale nie dajmy się zwariowac :-)

      Usuń
  3. Mam dwa masła do ciała z organic shop , liczi a drugie truskawka masła.Bardzo jestem ciekawa tego peelingu enzymatycznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi ten peeling bardzo przypasował. Mam bardzo wrażliwą skórę i chociaż bardzo lubię klasyczne peelingi to niestety muszę się ratowac czymś delikatniejszym.

      Usuń
  4. Maski bardzo fajne u mnie też się sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Peeling z Organic Shop mam na liście. A żel aloesowy lubię, chociaż używam tego Holika Holika :)

    OdpowiedzUsuń